Piątkowe notowania na nowojorskim parkiecie przebiegły bardzo udanie, ponieważ Ben Bernanke oświadczył, że amerykańska rezerwa federalna zamierza w dalszym ciągu aktywnie stymulować gospodarkę USA. Pytanie tylko, czy inwestorzy za oceanem nie popadli w stworzoną przez samych siebie pułapkę – bo nie od dziś wiadomo, że banki centralne (zarówno w Europie, jak i USA) robią niewiele (przynajmniej jak na razie), by zażegnać kryzys. Czyżbyśmy mieli do czynienia z przełomem w sprawie kryzysu panującego w Ameryce?
Główne indeksy giełdowe zakończyły notowania na poziomie:
- S&P500 – wzrost o 0,64%
- Dow Jones Industrial – wzrost o 0,77%
- NASDAQ – wzrost o 0,54%
„Miejmy nadzieję, że piątkowe wzrosty na Wall Street będą kontynuowane także w poniedziałek. Świat ciągle spogląda na to, co dzieje się w Nowym Jorku. Jeśli na NYSE jest na plusie, to inwestorzy z całego świata mają powody do zadowolenia. Tak jest skonstruowana światowa gospodarka” – mówią specjaliści.
Czy FED rzeczywiście zainterweniuje w sprawie tego, co dzieje się obecnie w USA? Jeśli tak, to niewątpliwie są szanse na to, że Stany Zjednoczone zaczną szybko wychodzić z kryzysu. Nie jest to jednak wcale takie pewne, bo nawet amerykańska rezerwa federalna ma poważną dziurę w swoim budżecie. Kryzys niestety dotyka wszystkich – bez wyjątku.