Import miedzi przez Chiny spadł w sierpniu wobec lipca, a produkcja przemysłowa wzrosła najsłabiej od co najmniej 3 lat. Nic więc dziwnego, że ceny „brunatnego metalu” poszły dziś najmocniej w dół od trzech tygodni.
Obecnie za miedź trzeba zapłacić:
- w Londynie 7 985,00 USD za tonę, to spadek o 1,0%
- w Nowym Jorku 3,6635 USD za funt, to spadek o 0,7%
- w Szanghaju 57 940 juanów za tonę, to spadek o 0,3%
„Mocna przecena na rynku metali to nic innego, jak odzew na dane makro napływające z Azji. Wygląda na to, że chińska lokomotywa wyraźnie zwalnia – i to z miesiąca na miesiąc, co z pewnością nie wróży niczego dobrego w czasach kryzysu. Jeśli tak dalej pójdzie, to Chiny będą musiały zacząć zwalniać pracowników i zamykać swoje fabryki, by ciąć zbędne koszty” – mówią specjaliści.
Z jednej strony sporo mówi się ostatnio o tym, że to właśnie Państwo Środka ma pomóc Europie wyjść z kryzysu. Tymczasem wygląda na to, że w ciągu najbliższych tygodni samo może potrzebować doraźnej pomocy – tyle, że nie w postaci żywej gotówki, a nowych rynków zbytu dla swoich produktów, które coraz częściej zalegają w magazynach poszczególnych fabryk.