Międzynarodowy Fundusz Walutowy postanowił oficjalnie zająć stanowisko w sprawie sporu o wyspy Senkaku – to one od ostatniego czasu napędzają konflikt pomiędzy Japonią, a Chinami, które roszczą sobie do nich prawo. Christine Lagarde – szefowa MFW – wyraziła przekonanie, że oba kraje dojdą do harmonijnego i szybkiego rozwiązania sporu wokół niezamieszkanych wysp na Morzu Wschodniochińskim.
Lagarde skrytykowała także nieobecność chińskiej delegacji na rozpoczynającym się dorocznym spotkaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Banku Światowego w Tokio – Lagarde określiła, że Chiny nie uczestnicząc w spotkaniu tylko na tym stracą. Eksperci informują, że stosunki między obiema krajami znacznie się pogorszyły. Szczególnie mocno było to widoczne z chwilą wykupienia wysp od prywatnego japońskiego właściciela przez rząd w Japonii. Pekin jest natomiast zdania, że wyspy podlegają suwerenności Chin. Obserwatorzy sądzą jednak, że nie o same wyspy chodzi, a o bogate w złoża gazu ziemnego okolice. Największe obawy wzbudził niepokój w Chinach, który był skandowany masowymi demonstracjami oraz w niektórych przypadkach aktami przemocy wobec japońskich firm.
Zastępca szefa MFW jest jednak zdania, że Chiny i Japonia mają wspólną historię i jakby nie patrzeć są to bliscy sąsiedzi, dlatego w końcu dojdzie do skutecznego rozwinięcia konfliktu – oznacz to, że spór nie będzie miał trwałych negatywnych skutków dla japońskiej gospodarki. Równie mocnym optymistą okazał się być prezes Banku Światowego – Jim Yong Kim – który przyznał, że oba kraje wcześniej czy później powrócą do fundamentalnego zrozumienia, jak ważna jest regionalna współpraca.