Niewątpliwie nowe dziecko Aliora zyskało sympatie wielu Polaków, ponieważ na swoich stronach Alior Sync chwali się, że ma już 100 000 klientów.
„W przypadku Alior Sync kluczową rolę odgrywa zasada 3×0 – czyli darmowe konto, darmowe przelewy i darmowa karta debetowa. To świetna oferta dla osób, które liczą każdy grosz – zwłaszcza ten wydawany na zbędne opłaty bankowe. Nic więc dziwnego, że Alior Sync stale przygarnia do siebie nowych klientów” – mówią specjaliści.
Co prawda Alior Sync miał być rewolucją na skalę nie tylko Polski, ale nawet całego świata, ale jak na razie zdecydowanie nie widać w tym banku nic rewolucyjnego. Kuleje np. aplikacja mobilna (dużo lepszą ma np. mBank, Bank Pekao czy choćby nawet ING). Dodatkowo serwis internetowy jest „cukierkowy” – co zdecydowanie nie przemawia do tradycjonalistów.
„Najwięcej osób, które decydują się na przejście do Alior Sync to klienci obecnego mBanku. Są to osoby, które cenią sobie bankowość online i nowe rozwiązania. Dodatkowo wśród klientów „kwiatka” jest wielu oszczędnych, którzy chcą mieć np. wszystkie bankomaty za darmo, a nie za dodatkowe 5 zł miesięcznie jak to ma miejsce w mBanku” – mówią eksperci.
Całkowita bezpłatność wśród kont bankowych powoli staje się anomalią na polskim rynku. Banki tak jak inne firmy zwyczajnie odczuwają kryzys, przez co podnoszą opłaty. Sceptycy mówią, że Alior Sync też będzie musiał zrezygnować z czasem z opcji 3×0 oraz wycofać cashback. Pytanie tylko kiedy.
