Wygląda na to, że kryzys w Wielkiej Brytanii może potrwać do 2018 roku – wskazuje tak wpływowy ośrodek badawczy IFS. Swoiste zaciskanie pasa może więc potrwać do 2018 roku, a główne przyczyny to pogorszenie perspektywy dla brytyjskiej gospodarki oraz mniejszy wpływy podatkowe. Warto przypomnieć, iż z chwilą dojścia do władzy koalicji konserwatywno-liberalnej obiecano usunięcie strukturalnego deficytu budżetowego. Miało to być dokonany przed końcem 2015 roku.
Jak się jednak okazuje, termin ten został przesunięty na kolejne dwa lata. Kolejnym celem rządu ma być powstrzymanie narastającego długu publicznego w proporcji do PKB – rząd chciałby osiągnąć to w 2015-2016 roku. Raport IFS wyraźnie sugeruje, że zaciskanie pasa może jednak potrwać nieco dłużej – według ich informacji do 2018 roku. Raport wskazuje także na potrzebę dalszego cięcia wydatków i podwyżki podatków – warto rozważyć podniesienie podstawowej stawki VAT, która obecnie ustanowiona jest na poziomie 20 procent. IFS wskazuje, że minister finansów będzie zobligowany do znalezienia blisko 11 miliardów funtów, gdyż ożywienie gospodarki po recesji z 2008-2009 roku jest dość niemrawe.
Dodatkową bolączką jest również poziom obecnego PKB, który według podanych informacji jest poniżej poziomu z 2007 roku. W rządzie coraz głośniej mówi się o dalszych cięciach wydatków, które dałyby łączną sumę wynoszącą blisko 8 miliardów funtów. Rząd chciałby tego dokonać w dwóch etapach w 2015-2016 oraz 2016-2017 roku.
