Rozmowy na temat klifu fiskalnego pomiędzy Republikanami a Białym Domem spełzły na niczym i utknęły w impasie – przyznaje przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner. Republikanie w toczonych rozmowa odrzucili propozycję redukcji deficytu budżetowego przedstawionego poprzedniego dnia przez prezydenta Baracka Obamę.
Plan redukcji deficytu budżetowego przedstawionego przez Obamę przewiduje podniesienie podatków o 1,6 biliona dolarów w ciągu najbliższych 10 lat oraz wydatki w wysokości 50 miliardów dolarów w 2013 roku na naprawdę kulejącej już infrastruktury – w niektóry stanach, chodź kwestia ta dotyczy całego kraju. Prezydent przedstawił także propozycję, by Kongres scedował na niego swoje uprawnienia do podnoszenia ustawowego limit zadłużenia USA. Z tego właśnie uprawnienia korzystali w ubiegłym roku Republikanie w Kongresie – ich planem było wymuszanie na obecnej administracji zgody na cięcia w wydatkach rządowych.
Cięcia te zostaną najprawdopodobniej połączone z podwyżkami podatków, które w ostatecznym rozrachunku mogą doprowadzić do zahamowania wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych, wpędzając je tym samym w ponowną głęboką recesję. W czwartek propozycje Obamy zostały całkowicie odrzucone przez Republikanów. Zauważyli, że podwyżka podatków tylko od osób bogatych tylko zminimalizuje deficyt. Zgodnie z tym potrzeba nam głębszej redukcji wydatków – oznajmij jeden z Republikanów.
