Wygląda na to, że niemieckie firmy znajdują się obecnie w bardzo dobrej i korzystnej sytuacji finansowej, na co wskazuje raport o fali bankructw, który jest zdecydowanie niższy niż zakładano. Spora grupa ekspertów była przekonana, że Niemcy podobnie jak i reszta Europy będzie borykać się z falą bankructw małych i średnich przedsiębiorstw – oczywiście nie na taką skalę jak w Grecji czy Portugalii.
Federalny Urząd Statystyczny w Niemczech poinformował, że liczba bankructw firm w Niemczech spadła do najniższego poziomu od 2000 roku. Sporą zasługą jest dobra koniunktura gospodarcza, dzięki czemu wzrost jest jak najbardziej możliwy. Z danych wynika, że w roku 2012 wnioski o upadłość złożyło 28 304 firm, co stosunkowo daje o 6 procent niższy wynik niż w roku 2011.Warto jednak zauważyć, że długi wobec wierzyciel wzrosły prawie dwukrotnie – z 31,5 miliarda euro za rok 2011 do 51,7 miliardów euro w roku 2012.
Główną przyczyną wzrostu wierzytelności jest upadek kilku znaczących sklepów drogeryjnych Schlecker oraz nieproporcjonalna fala bankructw firm zajmujących się sprzedażą lub produkcją baterii słonecznych. Dodatkowo spadła liczba niewypłacalności konsumenckiej – około 5,5 procent mniej, niż w roku poprzednim.
