Większość z nas była przekonana, że nowe ograniczenia w kwestii wywozu własnych pieniędzy za granicę są tylko kwestią czasu. W gruncie rzeczy jest to jednak zrozumiałe, gdyż nagły odpływ pokaźnej gotówki z wyspy, mógłby jej na nowo zaszkodzić, a nawet doprowadzić do ewidentnego załamania w systemie bankowym, a to z kolei do bankructwa kraju. Cypr nie może więc pozwolić sobie na tak nieprzyjemny scenariusz, dlatego cypryjski bank centralny wprowadził serię ograniczeń, które w gruncie rzeczy ograniczają przewożenie gotówki za granicę.
Aby uniknąć wielkiego odpływu kapitału założono czasowe ograniczenie na wysokość przelewów oraz ilości gotówki wywożonej za granicę Cypru. Osoby, które jednak będą chciały wysłać pieniądze za granice będą musiały wykazać, że ich transakcja spełnia restrykcyjne normy nałożone czasowo. Wyłącznikiem z pewnością jest specjalny dekret, który umożliwia przedsiębiorcom zapłacenie za importowany towar, jednak trzeba i na to mieć stosowną dokumentację. Nowe ograniczenia maja obowiązywać przez siedem dni, aż do czasu wznowienia pełne działalności przez banki, które są już zamknięte od 16 marca – niektóre oddziały zostały już otwarte. Obawy odpływu znacznej części depozytów są bardzo realne, gdyż obywatele tego kraju boją się o swoje pieniądze. Szczególnie mocno zapadł wszystkim w głowach nieprowadzony – na szczęście – podatek jednorazowy od depozytów bankowych.
Ograniczenia dotyczą także płatności kartami kredytowymi i płatniczymi za granicą – ograniczenie ma wynosić 5 tysięcy euro miesięcznie. Podróżujący za granicę kraju mogą wziąć ze sobą jedynie 3 tysiące euro gotówki. Wypłacanie z bankomatu – dzienny limit – zostało podwyższone z 100 euro do 300 euro. W przypadku pracodawców nie nałożono specjalnych ograniczeń, by te mogły bez przeszkód wypłacać wynagrodzenia swoim pracownikom znajdującym się za granicami Cypru.
