Wygląda na to, że portugalski rząd został ocalony po raz czwarty. W ostatnim czasie portugalski parlament odrzucił głosowaniu wotum nieufności dla obecnie sprawujących rządy w Portugalii – jest to rząd Pedra Passosa Coelho. Projekt dymisji rządu było wsparte 97 głosami parlamentarzystów z opozycji, a za odrzuceniem wotum głosowało 108 deputowanych oraz 23 koalicji. Warto przypomnieć także wieczorną debatę, która miał – chwilami – burzliwy przebieg. Opozycja jak zwykle zdaje się wskazywać całkowity brak kontroli nad sytuacją w kraju.
Wskazują także na dobro dla narodu, które nie jest stosowane przez rządy Coelho. Opozycja chce za wszelka cenę powstrzymać proces ubożenia społeczeństwa. Jeden z opozycjonistów stwierdził, że każdy kto nie zagłosuje za dymisją obecnego gabinetu, z pewnością przyczyni się do dalszego niszczenia kraju oraz uciekających za granicę obywateli. Opozycjoniści nie dają za wygraną tłumacząc, że nowo rozpisane wybory wyłoniły by zupełnie inne osoby, które rządziły by krajem, a te z pewnością szybko renegocjowały by umowę kredytową podpisaną w 2011 roku. Komentatorzy w sprawie przyznają rację w sprawie zmiany zasad spłaty długu, który od dłuższego czasu znajduje upodobanie w obozach opozycjonistów. Nowe zasady spłacania długu z pewnością umożliwiły by zdecydowanie szybszy powrót do sprawniejszej gospodarki, bez zbędnych kosztów dla społeczeństwa, które po obecnych zmianach znacznie zubożało. Zarzuca się więc doprowadzenie Portugalii na skraj bankructwa.
Passos Coelho nie pozostawia złudzeń odpowiedzią skierowaną do opozycjonistów. Jego zdaniem zadziwiający jest fakt, że partia która doprowadziła do kolosalnego długu publicznego atakuje rząd, który w jak najlepszych intencjach próbuje do szybko zmniejszyć. Z pewnością jest to kolejna gra o władze – w burzliwych czasach łatwiej przejąc stołek prezesa – jednak kto na tym najbardziej skorzysta? Ludzie czy polityka?
