Wygląda na to, że kolejne rozmowy za przyjęciem Turcji do Unii Europejskiej zostaną odblokowane – trzeba jednak czekać na oficjalny raport ze strony Komisji Europejskiej w sprawie sytuacji w tym kraju. W gruncie rzeczy rozpoczęcie negocjacji po trzech latach posuchy wydaje się być ważnym wydarzeniem nie tylko dla Turcji, ale i całej Unii Europejskiej – planowany raport ma zostać wydany na przełomie października.
Eksperci jednak są zdania, że otwarcie ponownych rozmów z Turcją jest efektem politycznego kompromisu na szczycie – więcej jednak nie zdradzają. Wiadomo jedynie, że z propozycją wznowienia rozmów wystąpił szef dyplomacji niemieckiej Guido Westerwelle, a zrobił to podczas obrad ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, które odbywały się tym razem w Luksemburgu. W gruncie rzeczy będzie jednak chodzić o opóźnienie w wprowadzeniu rozmów do kolejnej już rundy akcesyjnej. Zapowiada się na czteromiesięczną przerwę, a Unia Europejska daje tym wyraźny sygnał, że jest niezadowolona z antyrządowych protestów oraz sposobie rozwiązywania problemu. Podobne obawy do Niemiec żywiły takie kraje jak Holandia czy Austria. Obecnie nie wiadomo czy zgodziły, by się podjąć podobne kroki do Niemców. Niemiecki szef dyplomacji powiedział, że kraje Europy powinny dbać o swoje długofalowe interesy, dlatego nie można udawać, że w ciągu kilku ostatnich dni nic się nie stało.
Większość jednak liczy na pewien ruch ze strony Turcji, która powinna zagwarantować poprawę przed rozpoczęciem kolejnych negocjacji. Czy jest to jednak słuszna droga w rozwiązywaniu problemów? Minister spraw zagranicznych Luksemburga – Jean Asselborn – powiedział że stagnacja w stosunkach UE z Turcją z pewnością nie wyjdzie na dobre, gdyż rozmowy są już zamrażane od 2010 roku.
