Kryzysowa sytuacja Portugalii jest z pewnością w dużo lepszej sytuacji – o ile można tak powiedzieć – niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dopinanie i realizowanie wymaganych reform przynosi efekty, choć w gruncie rzeczy obywatel tego kraju nie są z tego zadowoleni. Reformy muszą być jednak wprowadzone w zamian za pomoc finansową otrzymaną od tzw. trójki (składającej się z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Europejskiego Banku Centralnego oraz Komisji Europejskiej) która cyklicznie sprawdza finanse oraz postęp w przygotowaniu do wprowadzenia kolejnych reform. Z oczywistych zmian nie są także zadowoleni przedsiębiorcy działający na terenie Portugalii. Dlaczego?
Zasadniczo każdy z nich boi się wprowadzać innowacje czy zmiany w swoim modelu biznesowym – wychodzą z założenia, że skoro coś funkcjonuje to po co zmiany – przez co znajdują się pod tym względem na samym końcu w Europie. Brytyjscy eksperci postanowili przepytać w tej sprawie przedstawicieli małych oraz średnich firm z blisko 21 krajów mieszczących się w Europie. Okazało się, że jedynie portugalscy przedsiębiorcy panicznie boją się zmian. W kraju tym nie ma co liczyć na większą innowacyjność w obecnie stosowanym modelu biznesowym. Z przeprowadzonych badań wynika więc, że blisko 80 procent portugalskich przedsiębiorców nie planuje wprowadzenia żadnych zmian i ulepszeń w swojej firmie, czy to teraz, czy w niedalekiej przyszłości. Pozostała część krajów biorąca udział w badaniu wypada o wiele lepiej, gdyż za innowacjami i zmianami w firmie opowiedziała się przynajmniej jedna trzecia wszystkich firm, a pozostała liczba badanych twierdzi, że myśli intensywnie o wprowadzeniu zmian, tak by ulepszyć swój model biznesowy.
Brytyjscy eksperci są jednak zdania, że firmy nie mogą bać się zmian i wprowadzania coraz to głębszych innowacji, gdyż w ten sposób nie dopasowują się do wymogów rynku globalnego. Portugalczycy muszą więc wprowadzać istotne zmiany i ulepszenia, by na rynku globalnym pozostać konkurencyjni.
