Czy Ukraina jest w stanie podjąć właściwe decyzje by móc dostąpić podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską? Z pewnością na to pytanie ciężko będzie znaleźć odpowiedź. Ukraińskie media powątpiewają, by za około dwa tygodnie ich kraj był gotowy do podjęcia tak historycznego wyboru jakim jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Radości nie dodaje fakt, że ukraińskie społeczeństwo także jest nastawione dość sceptycznie do stowarzyszenia – poparcie to 45 procent ludności kraju.
Nie zmienia to jednak faktu, że Ukraina jest wzywana do podjęcia właściwej i zarazem historycznej dla tego kraju decyzji. Swoje słowa poparcia i zaangażowania wyraziła podsekretarz stanu USA ds. europejskich Victoria Nuland. Przekonywała ona liderów Ukrainy, by ci podjęli słuszną decyzję w sprawie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina. Warto zauważyć, że Ukraina ma coraz mniej czasu na podjęcie ważnych dla tego państwa decyzji – przede wszystkim uwolnienie Julii Tymoszenko – gdyż już za dwa tygodnie dojdzie do szczytu Partnerstwa Wschodniego, na którym ma zostać podpisana stosowna umowa – o ile Ukraina dopełni swych zobowiązań. Nie ulega wątpliwości, że Stany Zjednoczone są wsparciem dla krajów, które zechcą przybliżyć się do Unii Europejskiej. Słowa te zostały skierowane nie tylko do Ukrainy, ale także Mołdawii czy Gruzji, które także stoją nad historycznym dla siebie momentem.
Najważniejszym priorytetem jest jednak podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, która ciągle nie jest zdecydowana co do wypuszczenia Julii Tymoszenko. Warto jednak zauważyć, że umowa stowarzyszeniowa da wolność dla obywateli Kijowa, gdyż zniesione zostaną wizy do krajów UE oraz przyniesie większy zysk ze współpracy handlowej pomiędzy partnerami europejskimi. Na co więc czekać?
