Wygląda na to, że imigracja z Unii Europejskiej jest nie możliwa do zatrzymania, przynajmniej nie w chwili obecnej, gdy na rynku coraz ciężej o pracę – ludzie emigrują do różnych krajów w poszukiwaniu lepszego życia dla siebie i rodziny. Temat imigracji z Unii Europejskiej jest bardzo popularny w brytyjskim rządzie, który chce nałożyć odpowiednie limity stopujące ten proceder – przynajmniej w jakimś małym zakresie.
Oczywiście pomysł limitowania imigrantów pochodzących z Unii Europejskiej pochodzi od Konserwatystów, jednak liberalni koalicjanci nie chcą słyszeć o tego rodzaju pomysłach. Swoje trzy grosze wtrącił liberalny minister gospodarki Vince Cable, który powiedział, że takie posunięcie ze strony rządu było by nie tylko nielegalne – w świetle prawa taka praktyka jest niedozwolona – ale także i nie wykonalne. Nie ulega wątpliwości, że nowa taktyka rządu może być odpowiedzą na pewien rosnący niepokój w kraju. Większość rodowitych Brytyjczyków zaczyna bardziej popierać partie sygnalizujące bardziej antyunijną i antyimigracyjną postawę. Nie zmienia to jednak faktu, że duża część społeczeństwa – głównie z pomocą telewizji – wmówiła sobie, że Wielka Brytania stanie się ofiarą niekontrolowanych inwazji Rumunów czy Bułgarów.
Podkreśla się, że od nowego roku obie nacje dostaną prawo do pracy i osiedlania się na terenie całej Unii Europejskiej. Bez odpowiedniej kontroli może być to problematyczne głównie dla Brytyjczyków. Cable dodał, że nie ma co popadać w panikę, a ludzie powinni być uspokajani przez rząd, który powinien udzielić im stosownych i rzetelnych informacji.
