Wygląda na to, że stosunki polityczne Stanów Zjednoczonych oraz Wenezueli nie są najlepsze od ostatnich lat, o czym świadczy wywołane napięcie wokół wydaleniem dyplomatów po obu stronach. Prowodyrem napiętej sytuacji okazała się być Wenezuela, która oskarżyła pracowników oraz konsula Stanów Zjednoczonych o podżeganie do zamieszek, w których zginęło już kilkanaście osób. Z tej mocy dyplomatyczni pracownicy zostali wydaleni z Wenezueli z skutkiem natychmiastowym. Nie trzeba więc było czekać na podobny krok ze strony Stanów Zjednoczonych, które także nakazały wydalenie z krajów trzech wenezuelskich dyplomatów – jest to odpowiedź na jawną prowokację ze strony Wenezueli.
Departament Stanu oświadczył, że trzej wenezuelscy dyplomaci mają tylko 48 godzin na opuszczenie terytorium Stanów Zjednoczonych – zostali uznani za persona non grata. Niektóre głosy zdawały się twierdzić, że nie można od tak wydalić pracowników dyplomatycznych danego kraju i to bez podania konkretnej przyczyny. Eksperci śpieszący z odpowiedzią powiedzieli, że konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych pozwala uznanie za persona non grata dowolnej liczy członków misji dyplomatycznej i to bez podawania konkretnej – albo nawet i żadnej – przyczyny.
Powodem sporu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Wenezuelą jest decyzja tamtejszego prezydenta – Nicolas Maduro – który 17 lutego podjął decyzję o wydaleniu z kraju trzech amerykańskich pracowników konsularnych. Dlaczego tak postąpił? Głównym powodem jest to, iż władze w Caracas podejrzewają Amerykanów o rekrutowanie studentów do organizowania antyprezydenckich protestów w stolicy kraju. Oczywiście oskarżenia te zostały szybko zdementowane przez Stany Zjednoczone, które uznały je jako bezpodstawne.
