Unia Europejska nie zamierza biernie przyglądać się temu, co dzieje się na Ukrainie. Kraje członkowskie zamierzają walczyć w imię suwerenności terytorialnej, która powinna być w poszanowaniu. Rosja nie respektuje tych granic, dlatego też będzie musiała liczyć się z rozszerzeniem sankcji, nie wykluczone, że będą one miały wpływ na gospodarkę Moskwy. Z tej też przyczyny Unia Europejska oraz Ukraina podpisały polityczną cześć umowy stowarzyszeniowej. Nie ulega wątpliwości, że jest to poważny krok w stronę integracji Ukrainy z Unią Europejską.
Wspólnota Europejska nie zamierza poprzestawać jedynie na podpisaniu umowy, dlatego też rozszerzyła obecne sankcje wobec Rosji, dodając tym samym 12 nazwisk do stworzonej już przez siebie listy. Dodatkowo Komisja Europejska zapowiedziała już, że wraz z krajami członkowskimi zamierza przygotować sankcje gospodarcze, które zostaną wymierzone w Moskwę. Eksperci nie mają wątpliwości, że należy spodziewać się podobnie wymierzonego działania ze strony Rosji. Sankcje gospodarcze mają być jednak uruchomione dopiero w dalszej fazie destabilizacji Ukrainy.
Warto jednak zauważyć, że samo podpisanie części umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Unią Europejską, a Ukrainą jest tylko symbolicznym gestem dla oparcia kraju oraz powstającego rządu. Podpis mają złożyć przywódcy wszystkich 28 państw Unii Europejskiej, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz przedstawiciel Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. Ze strony ukraińskiej, podpis złoży pełniący tymczasowe obowiązki premiera rządu Arsenij Jaceniuk.
