Czy apetyt rośnie w trakcie jedzenia? Ciężko jest orzec to na przykładzie Ukrainy, która znajduje się w całkowitej rozsypce i rzeczywiście ma prawo niejako żądać od Zachodu finansowej pomocy – jakby nie było, duża wina za obecny stan Kijowa, leży po stronie krajów zachodnich, nawołujących do rewolucji. Być może, stan ukraińskiej gospodarki nie jest tak katastrofalny, jak to miało miejsce z Grecją, jednak też nie ma się z czego cieszyć. Ogromna dziura budżetowa, kolosalna korupcja oraz problemy z oddłużeniem kraju sprawiają, że Ukraina nie może wyjść na prosto.
Z racji zawartego sojuszu z Zachodem Ukraina liczy na sporą finansową pomoc i to przynajmniej w tym roku. Obecny minister finansów Ukrainy – Ołeksandr Szłapak – powiedział, że jego kraj liczy na pomoc z rzędu 13 miliardów dolarów i to jeszcze w tym roku. Wspomniał także, że blisko 7 miliardów dolarów będzie dotyczy pomocy finansowej od Międzynarodowego Funduszu Walutowego – reszta od państwa zachodnich. Czy Ukraina ma szansę na otrzymanie 13 miliardów dolarów i to jeszcze w tym roku? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Dzięki zacieśnianiu współpracy z Zachodem, Ukraina może liczyć na dużo więcej niż sama zdaje sobie z tego sprawę. Podpisanie odpowiednich umów, będzie gwarantem dla Kijowa, że współpraca z krajami Unii Europejskiej się opłaci. Zyska na tym nie tylko państwo, ale także zwykli obywatele czy przedsiębiorcy – firmy zyskają już od 1 listopada, kiedy to zostanie zniesione cło na ich produkty w UE. Ukraina oczekuje więc od swoich partnerów realnego wsparcia, które wyciągnie ich z poważnego kryzysu, w jakim się obecnie znajduje.
