Głośna wygrana premiera Węgier Viktora Orbanowa wywołała nie małe zamieszanie na scenie politycznej w Europie. Powodów, dla których Europa niekoniecznie darzy sympatią Orbanowa jest wiele, choć najistotniejszym wydaje się być całkowity brak współpracy Węgier z Unią Europejską w sprawie opracowania jednej linii rozmów z Moskwą. Węgierski rząd już od jakiegoś czasu sprzeciwia się nałożeniem kolejnych sankcji na Rosję, tym samym chcąc zacieśniać z nią współpracę. Orbanow nie jest więc lojalny interesom europejskim, a jego zachowanie czy sposób wypowiedzi dobitnie o tym poświadcza.
Historia pokazała, że obecny premier na Węgrzech nie jest zbyt lojalny, jeżeli chodzi o wartości wyznawane przez większość krajów w Europie. Komisja Europejska ma więc spore obawy, że Węgry, jako w zasadzie jedyny kraj w Europie, będą miały zastrzeżenia, co do opracowania wspólnej linii rozmów z Moskwą – tak dziś potrzebnej. Nie zmienia to jednak faktu, że przewodniczący Komisji Europejskiej – Jose Manuel Barroso – pogratulował premierowi Węgier zwycięstwa.
Warto jednak podkreślić, że Barroso dał tym wyraźnie do zrozumienia, że liczy na bardziej owocną współpracę Węgier, w zakresie rozwoju Europy oraz bliżej integracji i poszanowania obecnie wytyczonego kursu politycznego. Unia Europejska doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Węgry to ważny kraj w szeregach Wspólnoty, dlatego zasługuje na szansę sprawdzenia się w kryzysowych sytuacjach. Jak na razie nie dowiódł swego „oddania” wartościom europejskim.
