Pieniądze z UE – problem czy szczęście?

Wiadomości

Wszyscy z nas doskonale zdają sobie sprawę z tego, że przynależność do Unii Europejskiej daje nam ogromne korzyści, ale też i zwiększa nasze możliwości – np. na rynku pracy. Nie można jednak ukrywać tego, że unijne pieniądze, które co roku otrzymuje Polska na różne cele, są niegospodarnie wykorzystywane. Trzeba być świadom tego, że nie wszyscy robią z nich mądry użytek, ale takie kwiatki przewidziała pewnie i sama unia. Nie zmienia to jednak faktu, że w ostatecznym rozrachunku mogą ucierpień zwykli ludzie, a przynajmniej tak to wygląda z perspektywy zadłużonej gminy – a wierzcie lub nie, ale mamy w kraju ich całkiem sporo.

Tak się akurat składa, że kredytowe eldorado unijnych pieniędzy może się odbić solidną czkawką dla budżetów gmin. Już teraz bowiem duża część z nich znalazła się u kresu swoich możliwości pożyczkowych – działają troszkę jak sępy. To oczywiście skłania do zastanowienia, bo ktoś te pieniądze będzie musiał oddać, a na pewno nie będą to prezesi, prezydenci czy posłowie. Coraz większy problem z obsługą unijnego kredytu powinien skłaniać do myślenia. Jeżeli jednak to nie pomaga, to najlepsze będą przykłady, a jednym z nich jest gmina Więcbork. Gmina ta zadłużyła się po same uszy, a wszystko przez preferencyjne pieniądze z Unii Europejskiej. Jeżeli więc chce się wykonać inwestycję i pobrać pieniądze na jej realizację, to trzeba spełnić kilka warunków, a jednym z nich jest wymaganie swojego minimum – to oznacza kolejne pożyczki. Co jednak może zrobić gmina, która nie radzi sobie z zadłużeniem?

Przede wszystkim musi zacząć wyprzedawać swój majątek, co też robi gmina Więcbork. Co ciekawe, pod młotek idzie także przychodnia, a raczej budynek w którym mieści się przychodnia zdrowia. To wszystko nie ma po prostu sensu. Pazerność na unijne pieniądze może doprowadzać do wielu, tak absurdalnych sytuacji. Dlatego trzeba po nie sięgać z głową i wydawać mądrze.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments