Ostatnie informacje na temat kondycji finansowej Biedronki nie były zbyt wesołe. Co więcej, Biedronka uratowała je przez wprowadzenie kart płatniczych w sklepie. Z tak krótkiej perspektywy czasu można przyznać, że było to bardzo dobre posunięcie, ponieważ zwiększyły się obroty w sklepach w całej Polsce – średnie paragony były też dużo wyższe. W pewnym sensie uratowało to więc Biedronkę przed bolesnym spadkiem. Sieć największych dyskontów w Polsce zdaje sobie jednak sprawę z tego, że trzeba rozpocząć generalne zmiany – zmiany na lepsze – bo tylko one mogą uratować sklep przed kolejnymi spadkami.
Jedną z takich zmian – obecnie mocno testowaną, ale to nieoficjalne informacje – jest wprowadzenie możliwości dokonania e-zakupów. Z całą pewnością Biedronka nie jest jeszcze gotowa na wprowadzenie podobnie funkcjonującego mechanizmu jak w Tesco, czy innych sklepach – tam zamawiamy towar ze sklepu, a na drugi dzień jest już u nas, często bez dodatkowych kosztów za transport. Największa sieć dyskontów w Polsce nie może jednak pozwolić sobie na tak ryzykowny krok, bez uwzględnienia wcześniejszych testów. Dlatego testy (nieoficjalne) rozpoczęły się na innej płaszczyźnie. Biedronka będzie miała do zaoferowania zupełnie inną usługę, a mianowicie darmowego zapakowania zakupów.
Klient zamawiałby dane produkty przez stronę WWW, a następnie odbierałby zapakowany prowiant w sklepie. W zasadzie jest to dość ciekawe podejście, bo usługa nie dość że ma być darmowa, to zaoszczędza nasz czas. Z pewnością nie jest ona dla wszystkich, ale nikt nie mówił, że będzie. Jakby jednak nie było, to jest to pewna alternatywa dla usług takich sklepów jak Tesco, czy Auchan, bo zasięg Biedronki jest dużo większy – sklepów jest więcej. W innych sklepach dowożą nam jednak prowiant pod same drzwi – za symboliczną opłatą. Oby jednak Biedronce się udało.
