Z autopsji znamy sytuację, w której wchodzą do sklepu i stojąc przy kasie nie możemy oprzeć się jakieś rzeczy. Nagle przypominamy sobie, że może się nam przydać. Sklepy doskonale zdają sobie sprawę z tej sytuacji, dlatego przy kasowych półkach lądują zwykle rzeczy premium, a więc droższe od innych, które znaleźć możemy w sklepie. Stoisko przy kasie (głównie ze słodyczami) to także lep na muchy dla małych dzieci. To często one marudzą, że chcą jakiś batonik, czy cukierki, a po te jak wiemy łatwo jest sięgnąć przy kasie, aniżeli biegać po sklepie w poszukiwaniu podobnych, ale tańszych.
Jeżeli więc jesteś rodzicem i marzysz o spokojnych zakupach przy kasie, to być może zainteresuje cię projekt niemieckich polityków, którzy będą chcieli zakazać tego procederu. Polscy politycy też są zainteresowani takim zakazem. Oczywiście nie oznacza to, że kasy z smakołykami znikną bezpowrotnie. Niemiecki rząd upatruje raczej szans w stworzeniu nowych kas, gdzie nie będzie można zakupić słodyczy przy kasie. To spora oszczędność dla rodziców, bo niesforne dzieci potrafią być przy kasach bardzo niegrzeczne, gdy czegoś nie chce się im kupić. Poza tym, nie trzeba być filozofem być stwierdzić, że wystawione przy kasie słodycze kuszą nasze dzieci. Gitta Connemann (z partii CDU) to przewodnicząca Komisji ds. Żywności. Stwierdziła ona, że zabronione powinno być wystawianie słodyczy przy kasie, gdyż jest to ewidentny sposób kuszenia młodych osób. Poza tym, niemieccy politycy rozważają także pomysł wprowadzenia mniejszych opakowań, co zmniejszyłoby marnotrawstwo żywności.
Pomysł ten, by przy kasach nie było słodyczy lub była ich ograniczona ilość, spodobał się i polskim politykom. Na razie nie mamy jednak żadnych wiadomości odnośnie tego, czy możliwe jest wprowadzenia takiego przepisu u nas. W Niemczech sporo osób chciałoby takiego rozwiązania, ale niektórzy politycy, jak Christiana Schmidta (CSU), nie są zwolennikami regulowania wszystkiego i narzucania woli sklepom.
