Pokój na Bliskim Wschodzie jest potrzebny państwo zachodnim, by zachować wpływy w tym regionie. Izrael odgrywa w tym miejscu kluczową rolę. Nie chcąc ponownych demonstracji rząd postanowił utworzyć koalicję rządową. W Izraelu w środę wieczorem, dwie godziny przed północą, udało się utworzyć koalicję rządową, umówiwszy się z nowym koalicjantem. W najbliższym czasie zostanie podpisana oficjalna umowa, po której rządowa partia i koalicjant będą miały 61 procent głosów – a więc będą stanowić większość w parlamencie.
Obie partie muszą się pochylić nad obietnicą, która została wypowiedziana podczas marcowych wyborów, o zmniejszeniu kosztów życia – według tamtejszych obywateli, koszty życia są zbyt wysokie. To dość spore przedsięwzięcie, ponieważ tamtejszy rynek zarówno pod względem pracy, jak i gospodarczo nie należy do najciekawszych. Warto jednak pamiętać, że Izrael jest jednym z największych sojuszników Stanów Zjednoczonych i odwrotnie – wzajemna pomoc jest czasami wskazana, choć to raczej USA pomagają Izraelowi, a nie na odwrót.
Wszystkim zależy na zachowaniu pokoju, a przede wszystkim na większości głosów w parlamencie, by móc w ten sposób przegłosować każdą ustawę – choć rzecz jasna musi być na to zgoda koalicjanta.
