Wbrew pozorom także naszym zachodnim sąsiadom – czyli Niemcom – dokuczają wysokie ceny na stacjach paliw. W Bundestagu pojawił się więc ostatnio pomysł na to, by to właśnie państwo odgórnie regulowało stosowną ustawą maksymalną cenę benzyny, oleju napędowego czy gazu.
Obecnie cena benzyny za Odrą to średnio 1,70 euro za litr. Specjaliści ostrzegają jednak, że przy obecnym trendzie cenowym ropy naftowej na światowych rynkach cena paliwa może dojść do nawet 2 euro za litr. Nic więc dziwnego, że Niemcy coraz bardziej są zbulwersowani wizytami na stacjach benzynowych, skoro praktycznie z dnia na dzień ich zarobki wystarczają na coraz mniejsze tankowanie. Pytanie jednak, co mają powiedzieć Polacy, którzy tankują praktycznie za tyle samo, a zarabiają nawet kilkakrotnie mniej. Problem wysokich cen paliw dotyka obecnie praktycznie całego świata. Także Amerykanie narzekają na to, że cena benzyny w USA dochodzi obecnie do 4 dolarów za galon. Niewiele lepiej jest np. w Wielkiej Brytanii, która z powodu braku dostaw surowca z Teheranu, a także strajku kierowców cystern może już w ciągu najbliższych dni zostać bez paliwa!
Jeśli nie znajdzie się nikt, kto jakoś powstrzyma zwyżki na rynku surowcowym, to za niedługo wysokie ceny paliw na światowych rynkach dosłownie nas zabiją – straszą specjaliści. Obecnie praktycznie jedynie zmotoryzowani odczuwają podwyższone koszty użytkowania swoich pojazdów, ale tuż tuż zbliżają się podwyżki cen praktycznie wszystkich towarów i usług. Pytanie tylko czy portfel przeciętnego Kowalskiego wytrzyma aż tak duże „przeciążenia”.
