Znów powraca pomysł wprowadzenia Polsce podatku bankowego, dzięki czemu specjalny fundusz stabilizacyjny został by wzbogacony wpływami rzędu nawet do 700 mln zł rocznie. W tym samym czasie pojawiają się uzasadnione obawy o kondycję polskich banków w dobie kryzysu. Zgodnie z zaleceniem Narodowego Banku Polskiego, instytucje te powinny gromadzić kapitał, aby skutecznie wzmocnić swoją pozycję w czasach kryzysu.
Bieżące dane
W Europie od wielu miesięcy trwa kryzys zadłużeniowy, który rozprzestrzenia się na coraz to inne kraje. Zaczęło się w Grecji, ale dziś wiele krajów strefy euro zmaga się z wielkimi problemami natury finansowej. Mimo takich niekorzystnych warunków otoczenia, polskie banki mają się bardzo dobrze. Od początku 2011 roku branża bankowa w naszym kraju wypracowała zysk rzędu 12 mld zł. Szacuje się, że w całym roku bieżącym banki zarobią rekordowo dużo. W związku z tym, Ministerstwo Finansów chce nieco uszczknąć dla siebie z ogromnego zysku banków i wprowadzić pomysł podatku bankowego w życie.
Podatek bankowy
Jeśli podatek bankowy rzeczywiście zacznie obowiązywać w Polsce, będzie to oznaczało dla banków konieczność zapłaty na rzecz resortu finansów tzw. opłaty ostrożnościowej. Miałaby ona stanowić żelazną rezerwę dla sektora bankowego, na wypadek kryzysu gospodarczego. Podatek bankowy miałby trafić nie do budżetu państwa, jak sądzą niektórzy, ale do specjalnego funduszu stabilizacyjnego. Można by z niego czerpać środki, jeśli banki miałyby problemy płynnością finansową. Fundusz na pewno może okazać się przydatny w razie konieczności ratowania banków z kryzysu.
