Warto przejrzeć ofertę największego banku internetowego w Polsce, by wziąć pod lupę kartę kredytową mBanku – konkretnie czarną „platynę” ze stajni VISA. Czy opłaca się ją mieć w swoim portfelu? Przekonajmy się!
Już na pierwszy rzut oka przeraża opłata za wydanie karty, która wynosi aż 390 złotych. Tyle samo zapłacimy za każdy kolejny rok jej użytkowania. Zaletą jest jednak najniższy wymagany na polskim rynku pułap zarobków jeśli chodzi o karty kredytowe – „zaledwie” 5 000 złotych netto miesięcznie. Jeśli posiadamy w mBanku rachunek osobisty eKonto, na który dokonywane są od przynajmniej 6 miesięcy regularne wpływy, to po otrzymaniu „Oferty dla Ciebie” możemy uzyskać tego typu kartę bez żadnych formalności – całkowicie online. Karta posiada niezbyt długi okres bezodsetkowy – 54 dni. W tym segmencie rynku nie trudno znaleźć bank oferujący nawet 10% więcej. Zaletą karty jest pakiet ubezpieczeń, a także liczne zniżki u wybranych partnerów. Trafiając na promocję np. w CinemaCity płacąc platynową kartą kredytową mBanku możemy uzyskać drugi bilet do kina całkowicie za darmo. Maksymalny limit karty może wynieść nawet 200 000 złotych, lecz pewnie trudno znaleźć osobę korzystającą z banku internetowego posiadającą tak duży limit kredytowy. Wypłaty z bankomatów są obarczone 3% prowizją, jednak nie mniej niż 7 złotych, co jest sporym dyskomfortem w sytuacji, kiedy nagle potrzebna jest gotówka.
Można więc powiedzieć, że platynowa karta kredytowa mBanku jest czymś pomiędzy luksusem dla wybranych, a zwykłą kartą kredytową dla przeciętnego Kowalskiego. Ma ona bowiem wysokie opłaty, niski próg wymaganych zarobków, a jednocześnie nie oferuje praktycznie nic ponad inne, dużo tańsze karty kredytowe. Bez wahania można powiedzieć, że jest to jeden z najgorszych plastików na polskim rynku, jeśli chodzi o platynowe karty kredytowe.
