Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że wyceny japońskiego jena wobec dolara amerykańskie są najniższe od lipca 2011 roku. Jest więc to świetna inwestycja dla osób zainteresowanych ulokowaniem części oszczędności na rynku Forex.
Za dolara trzeba było zapłacić ostatnio jedynie 80 jenów. To niewiele biorąc pod uwagę fakt, że od początku roku wyceny głównego indeksu na giełdzie w Tokio – Nikkei225 – wzrosły o 12,7%. Indeks jest nadal poniżej poziomu sprzed sierpnia 2011 roku. Na osłabieniu japońskiego jena można więc w najbliższym czasie naprawdę sporo zarobić. Wystarczy założyć konto u wybrane brokera Forex, a następnie wpłacić środki i obstawić pozycję sprzedaży. Potem nie pozostaje nic innego, jak czekać na zyski. Specjaliści z branży prognozują bowiem, że w najbliższych miesiącach wyceny jena wobec dolara będą jedynie spadać. Jest to skutkiem luzowania lokalnej polityki fiskalnej, która jest niespodziewanym zjawiskiem przez rynek. Analitycy TMS Brokers prognozują, że dolar pod koniec maja może kosztować nawet 85 jenów. Biorąc pod uwagę wysoką dźwignię inwestycyjną, jaką charakteryzują się transakcje na rynku Forex łatwo przeliczyć, że inwestując nawet kilka tysięcy złotych można naprawdę sporo zarobić. Wystarczy tak naprawdę jedynie zaryzykować. Problem jednak w tym, że jak mawiają doświadczeni inwestorzy – gdyby cyganka rzeczywiście umiała przewidywać przyszłość to grałaby na giełdzie, a nie wróżyła za dziesięć złotych. To samo tyczy się analityków, którzy gdyby mieli pewność swoich prognoz graliby samodzielnie na spadek jena, a nie próbowali namówić do tego inwestorów.
Tak czy inaczej warto przemyśleć tego typu inwestycję, ponieważ może się ona okazać przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Jak bowiem powszechnie wiadomo – kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.
