Spóźniona rata? Masz problem!

W dobie kryzysu z pewnością wiele osób także w Polsce ma problem ze spłatą swoich zobowiązań. Warto mieć jednak na uwadze, że nawet jedna spłacona z opóźnieniem rata może nam pokrzyżować szyki w drodze do uzyskania np. kredytu hipotecznego. Wszystko przez to, że banki coraz dokładniej przyglądają się swoim kredytobiorcom.

Jeszcze kilka lat temu nikogo nie dziwiły kredyty gotówkowe, limity w koncie czy karty kredytowe dosłownie na podpis. Wystarczyło posiadać konto z wpływami (nawet wpłaty własne w oddziale były do nich zaliczane), aby otrzymać od banku spersonalizowaną ofertę kredytową. Część osób nie spłaca tego typu zobowiązań, bo zwyczajnie ich sytuacja się zmieniła i nie mają z czego. Dlatego też banki wyczuwając rosnące zadłużenie Polaków coraz lepiej przyglądają się swoim klientom – zwłaszcza tym starającym się o kredyty na kilkaset tysięcy złotych, czyli np. na mieszkanie. Brak spłaty choćby jednej raty za telewizor czy odkurzacz może sprawić, że bank zamieści pod naszym nazwiskiem negatywny wpis w Biurze Informacji Kredytowej. Będzie to na nas ciążyło przez najbliższą dekadę – szczególnie w przypadku większych kwot zaległości i dłuższych terminów niespłacania kredytu. Dużo lepiej jest się zwyczajnie dogadać z bankiem, przedstawić pracownikowi naszą trudną sytuację i prosić o np. konsolidację zobowiązań. Unikniemy w ten sposób nie tylko nieprzyjemnych sytuacji dziś, ale jutro. Musimy bowiem pamiętać o tym, że historia każdego kredytu, karty kredytowej i obciążeniowej, a także limitu w koncie widnieje w BIK. Jeśli będziemy mieli problem z którymś z tych zobowiązań, to z pewnością bank będzie żądał przy kolejnych kredytach większych zabezpieczeń – np. cesji z polisy na życie, poręczyciela czy nawet zastawu na ruchomości/nieruchomości.

Warto więc zastanowić się kilka razy, zanim zdecydujecie się Państwo nie spłacać obecnej raty choćby najmniejszego kredytu. Może on w przyszłości zaważyć na tym, czy otrzymacie Państwo finansowanie na swoje wymarzone M, samochód czy wakacje. Warto więc zadać samemu sobie pytanie, czy warto być niesolidnym kredytobiorcom? Raczej nie, bo egzekwowanie wierzytelności i problemy z bankiem to nieprzyjemna sprawa – kwitują specjaliści.