Choć wydawać się to może być dość niewiarygodne, to jednak los gotówki jest już policzony. Dlaczego banki skłaniają nas do zachowania bezpieczeństwa i skutecznie wciskają nam każdy plastik do płacenia? Niektórzy zapomnieli jak wygląda gotówka, ponieważ jest to zamysł rządów. Większa kontrola? Być może, ale tylko dla fanów teorii spiskowych. Co by jednak nie mówić, losy gotówki są już raczej policzone i kwestią czasu jest kiedy ta wypadnie z obiegu na rzecz nowoczesnych rozwiązań – tudzież zwykłej karty płatniczej. Promotorem tego by stało się to szybciej są kraje Skandynawskie. Z najnowszych informacji wynika, że kraje te zmierzają ku cashless society, czyli do stworzenia społeczności, która przestałaby używać tradycyjnych pieniędzy. Politycy już od dawna debatują na ten temat i zarówno Szwecja, jak i Norwegia myślą o wprowadzeniu tego w życie. Czy więc te dwa kraje okażą się zrewolucjonizować rynek płatności? Wszystko na to wskazuje.
Poza tym, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Unii Europejskiej powstaje bardzo mocne lobby na rzecz tego, by wesprzeć rozwój płatności elektronicznych – szczególnie w krajach rozwijających się. Oczywiście, nie brakuje także osób czy instytucji, które podważają idee wprowadzenia takiego systemu płatności i zrezygnowania z tradycyjnych pieniędzy. Wiąże się to rzecz jasna z czystością intencji osób, które chcą tego dokonać – teorie spiskowe zrobią swoje. Zwolennicy płatności elektronicznych lub mobilnych twierdzą, że płacenie w ten sposób będzie po prostu tańsze. Już teraz obliczono, że transakcja wykonana gotówką w Norwegii kosztuje 7,1 korony norweskiej podczas, gdy transakcja bezgotówkowa kosztuje 4,1 korony norweskiej. Różnica jest całkiem spora.
Warto jednak mieć na uwadze fakt, że rewolucja w płatności elektronicznej może być możliwa w Szwecji i Norwegii, ponieważ te kraje jak zwykle przodują w rankingach używalności kart płatniczych, czy innych metod płatności – np. za pomocą telefonu. Kiedy zostanie dokonany przełom, gdzie politycy zrezygnują z tradycyjnych pieniędzy? Wydaje się, że może się to już stać za kilka lat. Trzeba być cierpliwym i czekać na rozwój sytuacji.
