Walka z kryzysem jest nieunikniona tym bardziej że nabiera on nowej siły, o której alarmują eksperci ze wszystkich krajów na świecie. Dość niepokojące zdaję się więc być nowe wymagania co do Unii Europejskiej, która już wcześniej jasno postawiła sprawę na konsolidację budżetów. Przez ostatnie dni wiele się jednak zmieniło – wybory we Francji oraz wygrana silnie prawicowego ugrupowania w Grecji – dlatego też Unia Europejska będzie zmuszona szukać kompromisu pomiędzy konsolidacją budżetów, a polityką wzrostu na którą najbardziej naciska nowo wybrany prezydent Francji – Francois Hollande. Tylko takie działania mogą zapewnić sukces i dalsze istnienie Unii Europejskiej, która wydaje się biec już ostatkiem sił. Szef Federalnego Zrzeszenia Przemysłu Niemieckiego (BDI) Hans-Peter Keitel poinformował także że polityka wzrostu nie powinna iść kosztem dalszego napędzania długów – co było by po prostu nie zrozumiałe i nie mądre zachowanie w czasach kiedy to dług jest zbyt wysoki. Nie jest więc nowością że to Niemiecki rząd Angeli Merkel chce jak najbardziej ujednolicić dyscyplinę budżetową dla przeprowadzenia większych oszczędności w krajach członkowskich – w przybliżeniu pozwoli to oddłużać się, jednak realne zyski będą widoczne dopiero po pewnym upływie czasu. Niemiecka strona jest więc zdania że silne finanse i pewny wzrost gospodarczy może iść ze sobą w parze, nie potrzebując do tego celu kolejnego kredytowania kraju.
Nie ma też wątpliwości co do tego że obecna sytuacja finansowa krajów wspólnoty oraz kryzys finansowy jest wywołany przez nadmierne zadłużanie się krajów, co w przekonaniu niektórych miało pozwolić na duży wzrost gospodarczy – jednak dopiero teraz widać jego realne koszty. Nie można więc znaleźć żadnej alternatywy, która będzie tyczyć się zarówno oszczędności, jak i wzrostu gospodarczego – istnieją jednak przesłanki by wybierać odpowiednie metody. Niestety w dzisiejszych czasach to polityka w znacznym stopniu dała się oszukać i omamić rynkom finansowym, które ostatecznie dyktuje jej warunki.
