Podczas ostatniej sesji na nowojorskiej giełdzie nie było za wesoło. Nastroje popsuły doniesienia z Europy – czyli stałe problemy Unii Europejskiej z Grecją, a także obniżka ratingu Hiszpanii.
Główne indeksy giełdowe zakończyły notowania na poziomie:
- S&P500 – spadek o 1,43%
- Dow Jones Industrial – spadek o 1,28%
- Nasdaq – spadek o 1,17%
„Tak słabych sesji na Wall Street nie było od dawna, ale trudno się dziwić inwestorom, którzy stale uciekają z giełdy do mniej agresywnych form inwestowania” – komentują eksperci. Wszystkiemu winna była tym razem nie tylko Hellada, ale także informacja o tym, że jedna z agencji ratingowych obniżyła ocenę kredytową Hiszpanii z B do BB-. Można więc powiedzieć, że teoretycznego (jak i coraz bardziej praktycznego) punktu widzenia, gorący kraj ze stolicą w Madrycie jest obecnie niewypłacalny.
Specjaliści prognozują, że także czwartkowa sesja nie przyniesie na Wall Street. Większość inwestorów jest bowiem tak przerażona tym, co dzieje się z dnia na dzień na rynkach, że woli trzymać się od nich z daleka. Trudno się temu dziwić, gdy poszczególne giełdy z dnia na dzień potrafią zyskiwać, jak i tracić o nawet kilka procent.