Od dawna mówi się o tym, że tzw. „intercharge” (czyli opłata pobierana przez organizacje płatnicze) jest za wysoki. „Ostatnimi czasy Narodowy Bank Polski chciał się kolokwialnie mówiąc dogadać zarówno z organizacją VISA, jak i MasterCard. Problem w tym, że o ile ta pierwsza organizacja przystała na obniżki, to ta druga zdecydowała zrobić to po swojemu.” – tłumaczą specjaliści.
„Z bankiem centralnym zgadzamy się w jednym – zależy nam na tym, by rynek obrotu bezgotówkowego się rozwijał. Różnimy się jednak, jeśli chodzi o sposoby osiągnięcia tego celu.” – powiedział ostatnio Michał Skowronek, szef polskiego oddziału MasterCard. Specjaliści mówią jednak otwarcie, że jeśli zarówno VISA, jak i MasterCard nie obniżą jednocześnie intercharge, to nie mamy nawet co marzyć o tym, że płatności bezgotówkowe w Polsce rozwiną się na szeroką skalę. Obecnie chodzi głównie o średnie i małe miasta, bo w dużych aglomeracjach (takich jak np. Kraków czy Warszawa) można praktycznie wszędzie zapłacić kartą płatniczą. Co roku do kas organizacji płatniczych trafia z tytułu opłat od sprzedawców bagatela 1,4 mld złotych. „Z pewnością można by zrezygnować z części tych zysków na kilka lat, aby rynek się rozwinął. Wtedy i tak pomimo niższych prowizji VISA oraz MasterCard będą zarabiać więcej, bo ludzie chętniej będą płacili plastikiem, aniżeli gotówką w większej ilości punktów, niż dotychczas” – komentują eksperci. NBP próbował ostatnio pogodzić obie organizacje, proponującym im obniżkę intercharge z poziomu 1,6% do 1,1%. Nowa wysokość opłat miałaby obowiązywać już od 2013 roku. Zgodzili się zarówno mali sklepikarze, duże sieci handlowe, jak i VISA. Problem jednak w tym, że jak na razie na porozumienie nie zgadza się MasterCard.
Z czym to się więc wiąże? Głównie z tym, że w wielu sklepach czy punktach usługowych mogą całkiem legalnie wystąpić ograniczenia co do płatności jedynie kartami VISA. Już dziś możemy spotkać to np. w restauracjach Jeff’s w całej Polsce. Zapłacić tam można jedynie kartą kredytową VISA. Nie przyjmują ani płaskich debetówek, ani plastików innych organizacji. „Jeśli tak dalej pójdzie, to podobne zjawisko zaobserwujemy w coraz większej liczbie punktów w całym kraju” – narzekają zarówno użytkownicy kart płatniczych, jak i bankierzy.