Ostatnimi czasy polscy politycy mają naprawdę wiele pomysłów na to, co zrobić z abonamentem radiowo-telewizyjnym. W czym tkwi problem? Ano w tym, że bez przesady 3/4 Polaków zwyczajnie go nie płaci – i to w majestacie prawa. Co prawda nakazuje ono do uiszczania opłaty na rzecz państwa nawet wtedy, gdy korzystamy np. z osobno opłacanej telewizji satelitarnej lub radia wyłącznie w firmowym samochodzie, ale nie mówi nic o tym, w jaki sposób miałyby być prowadzone ewentualne kontrole. Wbrew pozorom możemy zawsze nie wpuścić kontrolera do domu. Czy to jednak dobre rozwiązanie?
„Abonament RTV to w Polsce jedna z nielicznych kwestii, za którą tak naprawdę nikt chyba nie wie, jak się zabrać. Wielu próbowało, ale nikomu się nie udało. Przynajmniej nie do końca” – podkreślają specjaliści.
Niedawno z ust ministra do spraw administracji i cyfryzacji – Michała Bomi – padła propozycja, by obecny abonament radiowo-telewizyjny zastąpić opłatą RTV doliczaną w identycznej kwocie do corocznego zeznania podatkowego każdego podatnika w Polsce. Co prawda pozwoliłoby to na zmniejszenie obciążeń finansowych przeciętnego Kowalskiego, ale co z tymi, którzy z telewizji czy radia w ogóle nie korzystają? Czy musieliby płacić także wbrew swej woli także za innych?
„Niestety na to wygląda. Warto jednak mieć na uwadze, że to jedynie propozycja, a nie coś co ma realne szanse wejść w życie. Jedno jest pewne – coś musimy zrobić, ponieważ państwowe media popadają w coraz większe tarapaty finansowe. Paradoksalnie wszystko przez abonament RTV – a raczej to, że większość Polaków nie ma ochoty go regularnie płacić” – kwitują eksperci.
