Tak naprawdę chyba jedynie profesjonalni doradcy podatkowi zdają sobie sprawę z tego, że od cashbacku naliczonego w niektórych bankach w przypadku płatności np. kartą kredytową trzeba odprowadzić do urzędu skarbowego należny podatek. Absurd?
„Niestety takie mamy prawo w Polsce. Każdy zwrot wydatków powyżej jednorazowego limitu 760 złotych podlega opodatkowaniu jako dodatkowy dochód podatnika. Trzeba go więc wykazać w corocznym zeznaniu podatkowym PIT„ – podkreślają specjaliści.
Jak widać – państwo polskie „doi” obywateli w każdym możliwym przypadku, nawet wtedy gdy dany bank pozwala im choć odrobinę zarobić na dokonywanych transakcjach. Tak jest np. w Alior Sync, gdzie za każdą złotówkę wydaną online kartą debetową lub kredytową klient otrzymuje 5% cashback. Jeśli ktoś zapłaci tak np. za drogą wycieczkę zagraniczną, to niewykluczone że zwrot ten znacznie przekroczy jednorazowo 760 złotych – co sprawi, że dana osoba będzie musiała zaliczyć to do swojego dochodu z tytułu np. umowy o pracę. Należy mieć to szczególnie na uwadze, ponieważ fiskus tak czy inaczej upomni się o swoje, a jeśli sprawę przegapimy, to zapłacimy dodatkowo karę oraz odsetki.
„Bank w przypadku cashbacku powyżej 760 złotych zmuszony jest do powiadomienia urzędu skarbowego. Następnie na koniec roku przesyła do klienta kwit, który jest podstawą do wypełnia PIT. Taki sam egzemplarz trafia do fiskusa, więc jeśli pokusimy się o niezapłacenie należnego podatku, to urząd skarbowy i tak się o niego upomni – tyle że z przykrymi dla nas konsekwencjami” – pouczają eksperci.