Słowenia jest kolejnym krajem, którego nie ominął kryzys europejski. Kraj en od pewnego czasu przeżywa głęboką recesję oraz jest w poważnym kryzysie systemu bankowego. W tej sytuacji dobrze było by ubiegać się o pomoc finansową od Unii Europejskiej, jednak Słowenia nie zamierza tego robić – oświadczył premier Słowenii Janez Jansza w wywiadzie dla agencji AP. Premier podkreślił, że jego kraj zamierza sam zmierzyć się z zagrożeniem przed niewypłacalnością i jest pewny, że tą walkę wygra.
W tym celu zostanie uchwalone szereg ustaw mające zreformować słoweński system bankowy. Potrzeba będzie też znaleźć około 4 miliardów euro do skupu złych długów od banków stanowiących własność państwa. Rząd chce zrobić wszystko co w jego mocy, by nie starać się o pomoc międzynarodową. Jak na razie minister finansów ocenił, że Słowenia będzie potrzebować około pół miliarda euro do końca 2012 roku, by poradzić sobie z narastającymi zobowiązaniami. Minister podkreślił, że rząd ma naprawdę dużo sposobów na zdobycie tych pieniędzy – media spekulują, że być może chodzi o emisję obligacji państwowych. Im szybciej zostaną wprowadzone odpowiednie reformy w kraju, tym większa szansa, że Słowenia nie będzie musiała ubiegać się o zagraniczną pomoc finansową. Zarówno słoweńska gospodarka, jak i inne na świecie ucierpiały w wyniku światowego kryzysu gospodarczego i finansowego.
W momencie wybuchu kryzysu zadłużenie kraju wzrosło do 21,9 procent PKB w 2008 roku, jednak do ubiegłego roku procent ten wynosił już 47,6 procent PKB. Powodem tak dużego zadłużenia kraju są zbyt niskie podatki dochodowe, a wysokie wydatki z budżetu państwa.
