Propozycja w sprawie nadzoru bankowego Unii Europejskiej spotkała się z nie małą krytykę ze strony Szwedzkiego rządu, a dokładniej ze strony premier tego kraju – Frederika Reinfeldta. Podczas spotkania w Berlinie wyjaśnił on, że propozycja jest jak na razie nie spójna, a wiele kwestii wymaga jeszcze dalszego zrozumienia, gdyż ogólne zasady są obecnie niewystarczające lub niejasne.
Premier Szwecji jest także zdania, że aktualna propozycja w sprawie wspólnego nadzoru bankowego w Unii Europejskiej nie zapewnia krajom spoza strefy euro odpowiedniego wpływu. Jeżeli Szwecja miała by się przyłączyć do nadzoru bankowego to musiała by mieć na niego odpowiedni wpływ, a obecnie nic na to nie wskazuje – powiedział Reinfeldt po spotkaniu z Angelą Merkel. Rząd w Szwecji jest jednak przekonany, że stosowny nadzór bankowy jest w dzisiejszych czasach potrzebny. Nie sądzi jednak, by obecnie przedstawiane propozycje miały by zostać ostatecznymi. Lepiej więc zrobić to dobrze, niż zbyt pośpiesznie. Według szwedów sporną kwestią pozostaje między innymi przeprowadzeni i sfinansowanie ewentualnej rekapitalizacji europejskich banków, które popadną w tarapaty – kto miały to sfinansować?
To bardzo istotne kwestie, które należy rozważyć już teraz, gdyż Szwecja nie zamierza płacić za straty w systemach bankowych innych krajów. Merkel także jest zdania, że pierwszoplanową rolę powinno otrzymać „jakość” a nie tempo. Jest więc zdania, że należy pracować ostrożnie, tak by z dumą stwierdzić iż stworzony nadzór bankowy jest lepszy od poprzednika.
