Wygląda na to, że Unia Europejska w dość krótkim czasie stała się przeciwnikiem budowy gazociągu South Stream. Polska jednym z nielicznych krajów, które od dłuższego czasu sprzeciwiają się budowie Gazociągu Południowego. Unia postanowiła zawrzeć swoje stanowisko w tej sprawie, w raporcie o Partnerstwie Wschodnim. Nie ulega wątpliwości, że gazociąg South Stream jest bliźniaczym projektem Nord Stream, który działa nieprzerwanie od 2011 roku – został zbudowany po dnie Morza Bałtyckiego. Budowa gazociągu pozwala na przesył gazu do odbiorców południowej Europy z pominięciem Ukrainy, jako obecnej strefy tranzytowej.
Raport Unii Europejskiej jest w ten sprawie bardzo dobitny i stwierdza jednocześnie, że utworzenie podobnego gazociągu co Nord Stream uzależni Unię od rosyjskich dostaw gazu w jeszcze większym stopniu niż ma to miejsce obecnie. Być może pomysł jest godny realizacji, jednak jego podłoże było by sprzeczne z dążeniem do zapewnienia bezpieczeństwa narodowego w Unii Europejskiej. To kolejna próba uzależnienia się od rosyjskich dostaw gazu, które nigdy wcześniej nie były tak niepewne jak w dobie obecnych czasów – a raczej kryzysów, sztucznie napędzanych przez Rosję.
Z tego też powodu Komisja Europejska nie była zadowolona z postępu prac, dlatego też zdecydowała się zawiesić rozmowy z Rosją. Nie ulega wątpliwości, że zawieszenie rozmów pomiędzy Europą, a Rosją prowadzi do zakazu w wydaniu pozwoleń niezbędnych do funkcjonowania gazociągu w państwach Unii Europejskiej. Państwa członkowskie są także zgodne co do tego, że dywersyfikacja dostawców gazu jest kluczem do sukcesu w relacjach z Rosją i utrudnia jej stosowanie energetycznego szantażu, co zawsze czyniła.
