Ukraina znajduje się w niekorzystnej pozycji zarówno pod względem bezpieczeństwa terytorialnego, jak i energetycznego. Tamtejszy rząd obawia się, że agresja Rosji przerodzi się w coś bardziej potężnego i nieuniknione, że dojdzie tym samym do wojny. Nie jest to z pewnością na rękę ani międzynarodowej społeczności, ani tym bardziej Ukrainie. Dodatkowo Ukraina nie może być spokojna o bezpieczeństwo narodowo, gdyż przypuszcza się, że z dniem 1 kwietnia będzie musiała płacić Rosji nawet 500 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu.
Ryzyko anulowania ulg i podniesienia ceny za gaz jest bardzo realna, zwłaszcza, że Rosji chodzi przede wszystkim o destabilizacje gospodarczą Kijowa – co do tego nikt nie ma wątpliwości. Eksperci twierdzą, że cena za gaz naliczana Ukrainie jest motywowana politycznie. Ogólnie rzecz biorąc cena gazu powinna wynieść około 380 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Nie zmienia to jednak faktu, że porozumienie odnośnie funkcjonowania Floty Czarnomorskiej na Ukrainie nie wejdzie w życie, co przyczyni się do podniesienia cen gazu o dodatkowe 100 dolarów, co w sumie da niecałe 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Nie ulega jednak wątpliwości, że cena za gaz jest ustalana politycznie, z wyraźnym zamiarem pogorszenia sytuacji na Ukrainie. Dodatkowo ukraiński rząd będzie zmuszony do zapłaty gigantycznych zaległości, które od kilkunastu miesięcy generują kolejne koszta. Nie udzielono jednak informacji, czy na zapłatę rachunków ma posłużyć pożyczka oferowana przez Unię Europejską – obecne zadłużenie Ukrainy za gaz wynosi ponad 1,8 miliardów dolarów.
