Unia Europejska cały czas trwa w kryzysie i pojawiają się kolejne głosy o możliwości jej rozpadu. Członkowie wspólnoty za nic nie chcą dopuścić do tego, aby strefa euro przestała istnieć, ponieważ to odbiłoby się więcej niż negatywnie na europejskiej gospodarce. Pomocną dłoń w stronę Eurolandu wyciągnęła Rosja, która jest gotowa dać co najmniej 10 mld dolarów z przeznaczeniem na ratowanie strefy euro.
Skąd plany pomocy?
Doradca prezydenta Rosji, Arkadij Dworkowicz, powiedział na szczycie UE-Rosja, że Moskwa dołoży się do ratowania strefy euro i to co najmniej 10 mld euro, ale tylko poprzez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Dodał, że ratowanie Europy leży również w interesie Rosji, ponieważ jest ona dla niej najbliższym partnerem handlowym. Negatywne zmiany gospodarcze w strefie euro dotkną także i Rosję. Moskwa jest w stanie dołożyć do sumy 10 mld dolarów jeszcze więcej, aby tylko ratować euro.
Co w zamian?
Moskwa oczekuje w zamian korzystnych dla siebie ustaleń unijnego pakietu energetycznego. W chwili obecnej jest on oceniany przez Rosjan jako dyskryminujący ich interesy na tym polu. Podstawą partnerstwa na linii Unia Europejska i Rosja musi być dobry, obopólnie korzystny, pakiet energetyczny. Rosja od dawna sprzeciwia się wprowadzeniu w życie trzeciego pakietu energetycznego, ponieważ pozbawia on Gazprom pełnej kontroli nad sieciami przesyłowymi w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Rosjanie chcą wyłączenia z pakietu gazociągu South Stream, który od 2015 roku ma zaopatrywać w gaz południową Europę.
