Minister Finansów – Jacek Rostowski – stale upiera się przy tym, by opłata bankowa została wprowadzona jeszcze w 2012 roku. Ma ona zasilić specjalny fundusz stabilizacyjny. Eksperci boją się jednak, że znacznie wpłynie ona na cenę usług bankowych świadczonych zarówno dla osób indywidualnych, jak i firm.
Także prezes Związku Banków Polskich w oficjalnym komunikacie zaapelował do Ministra Finansów o „powściągliwe wprowadzanie jakichkolwiek opłat dodatkowych dla sektora bankowego”. Co prawda opłata bankowa ma być płacona przez instytucje finansowe, a nie ich klientów, ale tak czy inaczej z pewnością odbije się ona np. na opłatach za konta osobiste. Ministerstwo upiera się jednak przy jej wprowadzeniu już w tym roku, dzięki czemu zostanie ona od razu przeznaczona na specjalny fundusz stabilizacyjny. W przypadku np. problemów finansowych jednego z polskich banków środki z niego mogłyby być przeznaczone na doraźną pomoc finansową bez angażowania dodatkowych środków ze strony Skarbu Państwa. Jest to z pewnością dobre rozwiązanie, tyle że obecnie mamy kryzys, a coraz więcej instytucji finansowych popada w tarapaty – kwitują eksperci. Istnieją na polskim rynku banki, które praktycznie nie odczują wprowadzenia owej opłaty, ale z pewnością są też i takie, które będą musiały podnieść ceny swoich usług i oprocentowanie kredytów, by na nią zarobić.
Kiedy dokładnie zostanie wprowadzona opłata bankowa – nie wiadomo. Ministerstwo Finansów upiera się, że już w tym roku. Nikt jednak nie zna dokładnego terminu, ani charakteru w jakim miałaby być ona pobierana – np. od jakich usług oraz w jakiej wysokości.
