Większość z nas narzeka, że w Polsce z miesiąca na miesiąc żyje się coraz gorzej – a raczej drożej. Tymczasem sprzedaż w naszym kraju rok do roku wzrosła o aż 13,7%. To znacznie powyżej oczekiwań – zwłaszcza, że mamy kryzys.
Pokazuje to jasno fakt, że Polacy mają pieniądze i lubią kupować. W czasach zaostrzonej polityki kredytowej banków trudno bowiem sobie wyobrazić, że tak duży wzrost jest efektem np. fali ratalnej ze strony sklepów oraz instytucji finansowych. Wręcz przeciwnie – kochamy gotówkę i karty debetowe. Specjaliści uważają, że pomimo wzrostu cen Polacy i tak dużo kupują, ponieważ boją się jeszcze większej drożyzny. Wszyscy widzą na własne oczy, jak nierzadko z dnia na dzień zmieniają się ceny w sklepach. Ludzie kupują więc co się da i ile się da – komentują specjaliści. Wysoki wzrost sprzedaży detalicznej z pewnością przełoży się na wyniki finansowej sieci handlowych i producentów np. sprzętu elektronicznego. Warto więc już teraz zainwestować w udziały któregoś ze sklepów wielkopowierzchniowych, ponieważ szykują się naprawdę złote czasy dla handlu.
Pytanie tylko, czy przeciętny Kowalski przetrzyma tak żwawą pogoń za nowością. W końcu prędzej czy później skończą się oszczędności, a także zdolność kredytowa. Analitycy szacują więc, że obecny boom na rynku zakupowym jest jedynie chwilowy.
