Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że chińska lokomotywa ciągnąca za sobą cały świat z dnia na dzień spowalnia. Wielu inwestorów miało nadzieje, że trend wzrostowy w Azji potrwa jeszcze przez wiele lat, ale dane mówią same za siebie – Państwo Środka może pociągnąć za sobą każdego – od biedaka po milionera.
Chiny stale znajdują się w coraz gorszym położeniu wobec innych krajów na świecie. W Szanghaju drastycznie drożeją ostatnimi czasy nie tylko metale, ale i ropa naftowa. Ceny paliw w Państwie Środka są najwyższe w historii – i to pomimo regulowania ich przez rząd. Jeśli władza nie zacznie luzować gospodarki, to czeka nas prawdziwy upadek mitu o ogromnym wzrośnie – straszą specjaliści. Już teraz Chińczykom coraz trudniej utrzymać obecne tempo wzrostu, nie mówiąc o jego wzroście. Co prawda rząd stale próbuje stymulować zwiększenie popytu wewnętrznego, ale jest on nadal niszowy względem eksportu. Problem w tym, że świat coraz mniej potrzebuje chińskich usług i towarów. Ani Europa, ani Stany Zjednoczone nie mają już pieniędzy na stymulowanie własnych gospodarek – nie mówiąc o przyjmowaniu coraz większej liczby dóbr z Azji.
Oczy wszystkich zwrócone są od kilku tygodni ku Chinom, które tak naprawdę są ostatnią nadzieją, a także fatum dla świata. Z jednej strony mogą one pomóc w rozwoju świata, a z drugiej jeśli wpadną w tarapaty, to kłopoty razem z Państwem Środka będą mieli wszyscy – nawet i Polacy.
